Dodano: 2017-08-08 13:09
Na co dzień spotykamy się raczej z wrażliwością wśród otaczających nas ludzi, w szczególności na krzywdę, chorobę czy tragedię. Bardzo cieszy, gdy mieszkańcy naszej gminy przychodzą z pomocą sąsiadowi czy obcemu. Takich odruchów serca w duchu chrześcijańskim nie sposób przecenić.
Gdy nie tak dawno nagle bardzo poważnie zachorował młody mężczyzna znalazły się osoby, które zorganizowały festyn i przeprowadziły zbiórkę pieniędzy na jego leczenie. W przeszłości podobne inicjatywy były już z dobrym skutkiem organizowane dla innych osób.
Godne najwyższego uznania jest również postępowanie mieszkańców naszej gminy, którzy dla swych dorosłych dzieci wybudowali własnymi siłami i urządzili prywatny dom pomocy społecznej. Znam tych rodziców i mogę powiedzieć, że jest w nich niesamowicie silna wola troski o ich chore dzieci.
Zwykle więc jest tak, że rodzice gotowi są zrobić wszystko co możliwe dla swojego dziecka. Syn czy córka wiedzą, że na matce i ojcu mogą polegać w trudnych sytuacjach. Rodzice podejmują wszelkie starania, aby zapewnić swojemu dziecku zdrowie i pomoc. Jednak z przykrością stwierdzam, że nie zawsze tak jest. Pracując w gminie od 1990 roku jeszcze nie spotkałem się z tak skrajnym postępowaniem jak ostatnio. Dlatego też skierowałem wniosek do Rady Gminy w sprawie wydania opinii dotyczącej wstąpienia do sprawy o dział spadku, w której gmina może uczestniczyć jako obowiązana do dostarczenia lokalu socjalnego w przypadku eksmisji. Zgodnie ze wspomnianym wnioskiem o podział spadku taka eksmisja ma nastąpić w stosunku do uczestnika postępowania. Rada rozpatrzyła sprawę przy wyłączeniu jawności. Czytając pismo z sądu nie mogłem uwierzyć w to, co jest w nim napisane. Okazało się, że mieszkanka naszej gminy zamierza, wspólnie z jednym z synów, eksmitować z domu drugiego. Dodać przy tym należy, że jak wynika z dokumentacji załączonej do pisma, by funkcjonować w społeczeństwie syn ten wymaga regularnego zażywania leków.
Należy mieć nadzieję, że ta matka i ten syn zrozumieją swój błąd i zatroszczą się tak jak powinni o członka swojej rodziny. Tego wymaga moim zdaniem zwykła ludzka przyzwoitość.
Wójt Stanisław Waligóra